pachnie jak owoc jest ozon w powietrzu
przechodzisz tuż obok w starym płaszczu
w dłoni trzymasz kwiat jednej nocy
milczenie drży jak struna na ślepiach
jeszcze jedno spotkanie będziesz moja kochanie
przy ścianie maluję słowa do Boga skierowane
policjant młody wlepia mandat za przyzwoitość
teraz wiem seny spełniają się czasem
biegniesz po wodzie
biegniesz za taborem jak cygan
miłość kwitnie ubrana w płaszcz
jesienne marzenia stają na baczność
jestem wolny