sprzed lat,
którego pokochać chciałam,
lecz wtedy tylko
przyjaźń łączyła nas...
To była więź,
z nutką miłości
takiej zwyczajnej,
po chrześcijańsku...
Wciąż mam nadzieję,
że wszelkie pozytywne
uczucia rozkwitną
kiedyś tak jak róża
lub niczym magiczny
kwiat paproci,
wierzac,że nie znikną,
ale z każdym dniem
będą silniejsze,głębsze,
piękniejsze,
a jego ramiona zawsze bezpieczne...
Słowa i gesty czulsze,
noce pełne namiętności,
wynikające z wzajemnej miłości...