tęsknię za tobą mamo
pamiętam gdy mały budziłem się przy tobie
jedliśmy wspólne śniadanie
do szkoły za rękę
po drodze jedliśmy ptysie
teraz gdy wyjechałaś nikt się nie zapyta co słychać
jak leci jak żona jak dzieci
świat się wali na łeb na szyję
wszechobecna znieczulica
wróć mamo wystarczy dla ciebie miejsca
nawet piszę o tym w tym wierszu
tęsknię płacze serce
głowa pełna myśli
chcę coś ci powiedzieć
że życie bez ciebie traci barwę
nie ma sensu czasu nie zatrzymasz
euro to nie wszystko
są wnuki
pełne roześmiane buźki
wracaj choćby zaraz
czekamy