musiałam być
sama ze sobą,
choć od zawsze
marzyłam i śniłam
o pięknej miłości,
jakiej teraz w świecie brak...
niepytana przez kogokolwiek,
co czuję,co bym chciała,
sama do siebie
powtarzałam jak mantrę:
chcę kochać i być kochana,
miłością się karmić
każdego poranka,
każdej nocy,
tak długo,jak pozwoli mi
ten świat żyć...
to jedyne marzenie,
które powtarzam
zawsze,gdy jest okazja,
czy to urodziny,
święta,czy spadająca gwiazda,
i często pytam się o nią
samych gwiazd...
gdzież jest ten,
którego miłować chcę,
gdzież jest mój miły,
o którym od dziecka śnię,
kiedy nadejdzie dzień,
w którym spełni się
w całości niejeden sen...
w tych snach często
było pełno uczuć,
sprawiających mi
tak wiele radości,
na samą myśl o nich
dostaję dreszczy,
choć dziś samotna,
to serce się cieszy...