powietrze wisiało na żyrandolu
a fotel zmiękczał się z każdym oddechem
tylko ta pieprzona mucha
raz na telewizorze
raz na luźno dyndającej stopie
instynkt zabójcy brał górę
był silniejszy od całkowitego rozcieńczenia
palce same znalazły się na gazecie
zwęził źrenice
skupił na celu
cichy świst oznajmił koniec udręki
i zapewnił rozdziawione gęby najbliższych
tak zostaje się bohaterem we własnym domu
kolejny tydzień będą jeść mu z ręki