Umysł cały zaćmiła.
Wątpliwości zasiała
A później się zaśmiała
Do mnie..
I wszystko zniszczyła!
Gra absurdalna.
Prowadzi ją Ona
ze mną.
I wcale nieświadoma tego
jak mąci duszyczką mierną..
Ognistowłosa i życia pełna,
Znikąd się pojawiła,
Z morskiej piany chyba…
Jak Afrodyta, jak perła.
Zgubiła mnie jako człowieka.
Wszystko zniszczyła, a może wręcz przeciwnie.
Wiem tylko jedno, jest mi jakoś dziwnie…
Miałem być Sokratesem, mędrcem, Platonem, ascetą…
Skończyłem jak niemal każdy,
Na fascynacji kobietą.
Ona mi to zrobiła…
Umysł cały zaćmiła.
Wątpliwości zasiała
A później się zaśmiała
Do mnie..
I wszystko zniszczyła!
Ona mi to zrobiła…
Wszystko nagle zmieniła.
Śmiejąca się do mnie
na jawie,
Kobieta.