powietrze walczyło
w rytm gwieździstych tonów
intrygę uwiło
drzewa kładły akty
tafla wody lśniła
odbiciem cyklopa
tak pięknie świeciła
układ planet wskazał
romantycznej mocy
erotyczne chwile
epicko tej nocy
była tam Ona
komiczna w fantazji
w czerwonych tenisówkach
uczyła się tańczyć
z rumieńcem wirowała
zerkając coś skrycie
był i On z rozdartą
śmiałością obficie
pełny lęku zamarł
ważki dźgały wodę
myśli szturchały usta
wyjdę na niemowę
wiatr smyczki zatrzymał
ucichł wraz z milczeniem
pocałunek zmienił
sytuacji przebieg
c.d.n