twarz przemyłem przepłukałem gardło<br />
zęba ukruszyłem na węgielnym<br />
kamieniu twardym chlebie<br />
<br />
Do pracy niczym sraczki<br />
gnany bezwolnie na katorgę<br />
kolejną odwagę się zdobyłem<br />
rękę podając cuchnącemu kalece<br />
<br />
I światło rozbłysło stłuczonym słoikiem<br />
ogórków kiszonych babinki szczerbatej<br />
garnitur z aktówką krokodyla<br />
krawatem wycierał kalecząc dłoń<br />
<br />
Daje z miłości prostytutka<br />
po prostu za pieniądze ani rusz<br />
pan prezydent oberwał za wszystko<br />
lecz drugi policzek nadstawia już<br />
<br />
Tak wszystko układa się w rym<br />
bez żalu proszę o zwolnienie<br />
z tej szarości i podatków<br />
wolę wolnej woli mienie<br />