biorę rurkę: długość trzydzieści centymetrów.<br />
Mam dosyć kapitalnej generacji<br />
pornolów paragrafów markowych swetrów.<br />
<br />
Zamykam jeden wylot rurki i wsypuję<br />
po jedną trzecią proszek do pieczenia.<br />
Nie chcę kasy kariery i mieszkania<br />
na własność tak jak ciocia Gienia.<br />
<br />
Probówkę napełniam po brzegi octem<br />
i do stalowej powłoki wkładam.<br />
Podobnie się dzieje w Guantanamo gdy <br />
ofiara do czarnego worka wpada.<br />
<br />
Ciężko obywatela zranić słowem<br />
każdy niczym pancerz zakłada znieczulice.<br />
Więc faszeruję powłokę gwoździami i kamieniem<br />
by zraniły ów niewidzialną ich przyłbicę.<br />
<br />
Między rurką a probówką zachowuję miejsce<br />
zatykam wszystko i rzucam w przestrzeń.<br />
Wybuch po upływie pięciu minut -<br />
krzyki jęki i emocji dreszcze.<br />
<br />
Potem burdel spowiedź i komunia<br />
a z gazet czerpię satysfakcje.<br />
W podziemiach żyję - zacny rycerz<br />
na bombową czekam akcję. <br />