To popłynął we krwi zmęczony świt<br />
Opary myśli, zaspane zwłoki<br />
I ponowny atak na szklany szczyt<br />
<br />
Pękły okopy strumieniem ze szkła<br />
Bagnety wbiły pod stołem żółcią<br />
Głośno wylane na obrus - Hurra!<br />
Ktoś umarł, ktoś żyje tuż przed śmiercią<br />
<br />
A chłopcy biegli po trupach chwały<br />
Za celem cel znów dogonić za nic<br />
Zamówmy jeszcze solone szpady<br />
I dalej grajmy to życie dla nich<br />
<br />
Bo będzie medal i krzyż południa<br />
Zabijaj w nocy, dzień i braci<br />
Zabijaj nożem i płynem do dna<br />
Bo szkoda tego kto dzisiaj płaci<br />
<br />
Aż zaśniesz łokciem wpatrzonym w grób<br />
Odłamkiem ciężko po wojnie wcięty<br />
Do domu, do domu choć prawie trup<br />
I śpiew na bladych ustach. Bar... wzięty!