otulając zimą sznurem szyję.<br />
Już dłuższy czas za nią tęskniła,<br />
kołysząc się nad krawędzią wieżowca.<br />
Już dłuższy czas z nią sypiała,<br />
budując korytarze z pigułek na nocnym stoliku.<br />
<br />
I kiedy wreszcie otarła się o jej skrzydła,<br />
kiedy wreszcie poczuła na pulsie lodowate dłonie,<br />
kiedy nie mogła już złapać życia<br />
zapragnęła ponownie szukać szaleństwa.<br />
<br />
Zapragnęła poznać smak jabłek jesienią,<br />
śnieg pod stopami zimą, wiosną kiełkujące życie,<br />
latem promyki słoneczników.<br />
Zapragnęła oddać się miastu, myślom,<br />
oddać się cała bez reszty <br />
mężczyźnie, jego pieszczotom .<br />
Na nowo odkryć rytm życia nocą.<br />
Być żoną, matką, kochanką,<br />
wariatką, urzędniczką, kwiaciarką,<br />
nałożnicą, prostytutką i świętą<br />
<br />
Zapragnęła po prostu być<br />
ale było za późno<br />
<br />
Przyszła śmierć, na którą czekała.<br />
Łagodna, pachnąca winem.<br />
A ona umierała, choć teraz<br />
upijając się życiem.<br />