Działo to się pewnego dnia w środku pięknej wioski nazywanej wioską szczęścia. Jednak ludzie i zwierzęta nie zaznawali tam szczęścia. Dlaczego?. Zaraz wam opowiem tę piękną historię o istocie burzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Miało to miejsce pewnego słonecznego dnia, królik Kicuś miał pilnować i podlewać pewną roślinę bogini Lussie. Nie wiedział, że kwiat jest zaczarowany, kiedy o wyznaczonej godzinie się ją nie podleje to wtedy rozpyla pył niezgody i tak się stało, bo Kicuś. Kiedy zbudził się, ujrzał, że roślina nagle urosła do gigantycznych rozmiarów. Nie wiedział, że ludzie pod wpływem tego czaru poobrażali się na siebie!!. Zaklęcie nie działa na tego, kto spał i dlatego na Kicusia nie zadziałało. Królik pragnął pogodzić ludzi i zwierzęta, więc udał się do elfickiej bogini leśnej, Merry, która znała się na magii. Kiedy dotarł, wszedł do jej pałacu, który był ze złota, okna były ze słodkiego piernika, a na środku stała piękna fontanna. Merry zaprosiła go na herbatkę z miodkiem, którą podał królik Fado, i wtedy opowiedział całą te historię. I wtedy bogini Merry rzekła
: - Idź do domu, za dwa dni nastąpi burza, tylko ona ma magiczną moc, jeżeli na ludzi i zwierzęta nie zadziała, to nic już nie pomoże.
I tak się stało. Zwierzęta bały się burzy, postanowiły się zjednoczyć, więc skryły się do prowizorycznego szałasu, który stał obok nich. Myszka MiMi zapaliła świeczkę, każdy siebie wspierał, i tulił siebie nawzajem. Gdy deszcz przestał padać, nastąpiło przejaśnienie, na niebie zwierzęta ujrzały piękną kolorową tęczę.