tak myślałem gdy ją poznałem
uczucie pielęgnowałem w ogrodzie miłości
była tak blisko
czułem jej oddech na policzku
sny zmieszane z włosami układały warkocz
w przestrzeni brakujące ogniwo dopasowałem
nie trwało to długo
milczała minuta za minutą
coś pękło
serce na pół rozłożyło dłonie
przyszedł list do niej
mówiła płakała że musi wyjechać
kupiła bilet donikąd
nigdy jej nie ujrzałem
płakałem listy słałem
sam z nadzieją na spotkanie