patrzę po rozdrożach
gdzie mam iść nie wiem,
marzeniami żyję,nie życiem żywym.
Powiedz mi, daj duszę nową,
zedrzyj ją, zakop głęboko,
niech nikt jej nie widzi.
Spadam w dół i w górze znowu,
marazm chcę ujawnić- nie mogę,
nie mówię czego uszu nie w smak słyszeć.
Co zrobić ? mów do mnie serce kamienne,
pozwól na ugiętą gałąź pod ciężarem martwym.