która nigdy nie gaśnie,
nawet kiedy serce
bić przestaje,ona zawsze płonie
i nawet wtedy ogrzewa
zmarznięte dłonie,
maluje uśmiech na nim*,
na duszy i nadstawia ku Słońcu
głuche od ciszy uszy,
płomień,jeden maleńki
a wszystko potrafi,
wszystko może
i roznieca ognisko tam,
gdzie wszelkiej nadziei już brak
i nawet łzy to nic,
bo te łzy to takie
maleńkie iskierki
choć małe,to wielkie przecież
bo wypływają stamtąd,
skąd pochodzi serce
*tu chodzi o serce.