Teraz ciało ciężkie do piwnicy wlecze<br />
I tasakiem na zwrotki i rymy siecze<br />
Piewco! Nie będziesz mi już więcej chimerą<br />
<br />
Bił nie bacząc na zdania co wciąż tryskają<br />
Na wiersze (białe jak na dupie człowieczej<br />
czerwone we łzach niczym piekielne skecze)<br />
Co spod skóry rozdartej gęsto wystają<br />
<br />
A tak szarpał, kroił, ćwiartował czytelnie<br />
Tak naturę oddał wyraźnie i wiernie<br />
<br />
że też każdy, nawet laik może poznać<br />
Jego mistrzostwo. Pisarz poetę zabił<br />
Piewco! Za to żeś dorobek mój ograbił<br />
Swoim wrednym i krótkim wierszem. Kurwa mać!