fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

satrel

Dołączył:2013-01-24 20:26:27

Miasto:Bydgoszcz

Wiek:31

statystyki utworu

Średnia ocen: 2

Głosów: 2

Komentarzy: 1

statistics

inne teksty użytkownika

A A A

2

List do drwalautwór dnia

Autor:satrelkomentarz Kategoria:Egzystencjalne Dodano:2013-01-24 08:44:25Czytano:568 razy
Głosów: 2
W dzień jej nie widzisz, w nocy tym bardziej
podąża za tobą jak cień niewyraźny
słabych dobija, silnych powala,
więc posłużę się przykładem znanego mi drwala.

Gdy świt już nadchodzi, on zawsze go wita,
w pewnej zadumie, myśli i pyta:
"Dzień mym zbawieniem, noc zaś utrapieniem,
poranny wicher smaga me czoło, zachęca do życia i rąk własnych pracy,
koi me rany, leczy wysiłkiem - często niedocenianym,
a promieniste słońce rozpierzcha złe mary,
lecz to nie trwa wiecznie i gdy ciemność nadchodzi - czuje się ciężarem,
rodzajem masywnej skrzyni, w której zamknięte są skarby i przekleństwa zarazem"

Wieczór niepewności wiele w sercu budzi
i z pewną wyższością spogląda na ludzi,
choć odpoczynku jest to zwyczajowa pora
to jednak nie cieszy, gdy się pojawia
tak nagle, niepostrzeżenie w twój organizm się wkrada,
męczy powoli, bo pośpiech ją nudzi.

Waleczna, odważna, wojuje zaciekle,
postrachem jest każdej żywej istoty
niewiele jej trzeba by znaleźć ofiarę
wszak swą działalność szerzy nad miarę
raz atakuje, a raz odpuszcza
lecz celem nadrzędnym jest twa długa i powolna katusza.

Czas leczy i rani, niszczy i tworzy,
bez przerwy wciąż biegnie, choć zegar do niego woła:
"Hej, druhu drogi, mego sensu istnienie,
zwolnij choć trochę lub przystań na chwilę
i zobacz ile cierpienia dzieje się dookoła"
Lecz czy prośba, czy rozkaz, zmyślona obelga,
Chronos głuchym i niewzruszonym pozostaje,
a choćbyś próbował mój wierny drwalu
trwać całe życie w świetle dnia i radości,
to w końcu Cię dopadnie ramię groźnej bestii,


Bezlitosna, ale opanowana
twór inteligentny, lecz niemyślący
nie ocenia, nie wybrzydza
a każdy szczegół, każda też chwila
do nieśmiertelności kluczyk zapewnić jej musi,
bo nieraz już chciano tę zmorę udusić,
a jedynym, który nie próbował był drwal.

Przyjacielu mój drwalu, czytając te kwestie, odpowiedz na jedno dość dziwne pytanie:

"Cóż to za zjawa, której nie widzisz, a istnieje – towarzysz nieodłączny,
trwa w swej niewdzięcznej, przeklętej wieczności,
zostawiając tuż za sobą stertę zgniłych kości, brak jej serca i litości,
choć nieustannie przebywa w gronie nieproszonych gości,
nieznających nawet swych własnych słabości?"



Wiele słów zostało "tu" wypowiedzianych,
lecz pomimo twej niechęci dobrze się zastanów,
a po chwili namysłu zobaczysz i odkryjesz,
że odpowiedzią jest tylko to,
czego tak naprawdę nie znasz.

Z cyklu: Znane w nieznanym

autor: Nieświadomie świadomy
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


Smok c

(22:04:01, 24.01.2013)

Z pewnością, co do formy, mamy tu do czynienia ze stylizacją, nie przymierzając, dopatruje się tu śladów Boskiej komedii – Dantego Alighieri oraz Raju utraconego J. Miltona (być może ze względu na inwokacje). Nawiasem mówiąc byli na tym portalu tacy (ale jakoś ich już nie ma), którzy odradzali stylizację jako przebrzmiałą i wzbudzającą raczej uśmiech (w dzisiejszych czasach) niż rodzaj zadumy, formę poetycką. Ja do nich nie należę i zdarza mi się posłużyć stylizacją. Nieproszona zjawa, to raczej śmierć (sterta zgniłych kości), która towarzyszy nam od narodzenia aż do końca poprzez swój makabryczny taniec, zaznaczany erozją z wiekiem naszych ciał, myśli i ostatecznie jej wypadkowa dosięga nas, wyrażając podstawowe prawo fizyczności: inercję.
Przesłanie tego wiersza, to: człowieku, zwolnij trochę tempo, postaraj się żyć w zgodzie z sobą samym i prawami wszechświata. Ten ciągły wyścig szczurów jest bez sensu, bo i tak wszystko skończy się śmiercią. Brakuje mi trochę odniesień dla płaszczyzny potrafiącej zrównoważyć te traumatyczne wnioski. Wiara udowodniła nie raz, że sobie doskonale z tym radzi.
Jeszcze kilka słów o drwalu: ten jegomość to pewnie ktoś kto czyta ten tekst i – czego obawia się pewnie Autor – niewybrednie odrzuci jego wartość, jako nie pasującą mu wizji egzystencjalnego oglądu swojej rzeczywistości. Muszę powiedzieć, że są różni ludzie i nie wszyscy wyrzucają takie przesłania do kosza, dla nich warto je pisać ponieważ są dowodem mentalnego wsparcia dla poszukujących rozwiązania i nie zgadzających się na smutek ludzkiej kondycji życiowej. Pozdrawiam

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją