jak po plaży
obrzucają błotem
nie licząc się z tym,
co w sercu czuję,
choć nie ma ran
tak samo ciepienie
próbuję przetrwać,
mimo,że wola życia
maleje z każdą chwilą,
z każdym dniem
i tylko czekam,
może na próżno
na spokój i wieczny sen,
może tam będzie lepiej,
któż to wie?