zamykane w ciemnych oczodołach
do wieczności przechodzi się gładko
smutek latami zatacza koła
ciepłym śpiewaniem niesie otuchę
płynie melodią w nowe przestrzenie
bal u posejdona zabrał duszę
i odleciała razem z jej cieniem
człowieczy los zanuciła słowa
zagubionym którzy tam dotarli
kiedy głos z życia zabrała choroba
nie zamilkł w ciszy z krainy zmarłych