Gdzieś na horyzoncie
Patrzę na świat
Gwarny i przepełniony
Na twarzach ludzi uśmiech i nienawiść
Uwaga i ignorancja
Nikt mnie nie dostrzega
Nikt nie zaczepia
Z chwili na chwile
Nasila się uczucie
Mojej nicości
Sam już myślę że ta rzeczywistość
Też nie czuje mojej obecności.