”Ontologicznie pojęte wiązanie dotyczy natomiast wydania wszelkiegu bytu poręcznego, jako poręcznego, niezależnie od tego czy, ontycznie rzecz biorąc ma ono wobec tego swe powiązanie, czy raczej jest bytem wobec którego go właśnie nie ma, o który się zrazu i zwykle troskamy, a jako odkrytemu bytowi nie pozwalamy „być” tak jak on jest, lecz pracujemy nad nim, ulepszamy go, niszczymy”
M. Heidegger, „Bycie i czas”
1. Mój świat. Ja wewnątrz jego
On wewnątrz mnie. Współdziałamy,
rozważamy co z niego
wiemy, rozumiemy, kochamy
2. Ja go kontestuję.
On mnie kontestuje.
Ja go truję.
On mnie truje.
3. Wszystko, co odkryte, przydaje mi się.
To co z natury przydawać się nie może
niszczę w swoim kaprysie(?)
Zawiodłem się sroże!!!
4. Poręczność, przydatność, służenie,
Oznaczoność, wiązanie, wolnością
prawda istoty, istota prawdy – z-nie-wolenie
taką jedynie ludzką nadobnością!
5. Wiążąc, pozwalam Ci być
Doświadczam Cię, doświadczając siebie
Jedyne co mogę to tkwić,
umierając na Twoim pogrzebie
6. Moim ideałem jest powolny zgon,
jest smutek(?), samotność(?), zagłada(?)
Czy to jest Życia trzon(!?)
Gdy Świata część – mój świat – upada(???)
7. Ale – czy Świat istnieje?
Ale – czy jest Światem światów?
Ale – czy on ubożeje?
Gdy – odchodzi jeden – wśród kwiatów
8. Lub kamieni, lub płaczu, lub hałasu?
Zaplanowanie lub niespodzianie
W zamęcie braku czasu
Lub w ciepłym kaftanie
9. Co się dzieje gdy powstaje świat nowy
Tak inny, tak świeży i tak zniekształcony
Tak, czarny, tak biały, tak wielki lub różowy
Tak zielony, tak martwy a tak obdarzony?
10. Czy zielony martwieje, czy czarny bieleje?
Czy symbioza monad jest możliwa – konieczna?
Czy symbioza nią będąc dlatego pięknieje?
Czy Utopia to życie, czy mara bajeczna?
II
Tyle tajemnic w głębi życia siedzi,
Nie można ich odkryć bredząc wśród gawiedzi
Bredząc o tym - co pewne i...
wściskając głupim
Żem tyle żył dobrze,
Com... się dobrze upił
III
W pijackim amoku pedząc swoje życie
Które znaczyło zawsze nie – odkrycie!
W jaskini platońskiej, pisząc życia strony
I wielkim światłem będąc – Oślepiony!
Podczas gdy Prawda- jedynie-prawdziwa
Ta moja, ta JEDYNIE – ŻYWA
Niewidoczna jest w świetle, czy w pochodni blasku
Ale w płaczu i cierpieniu tym ŻYCIA POTRZASKU
Przychodzi i odchodzi przejawia się, znika
Jest jak dym z „ledwo – co” płomyka
Jak dym w nocy – czujesz ją nozdrzami i wiesz ją rozumem
Łykając ją – czujesz się jakby karmiony piołunem
Prawda więc – jest ulotna i gorzka
Niewidoczna – jak ułomność bożka
Jednak zawsze i NIEZMIENNIE prawdziwa
Jest... Miłością – TĄ – CO- SIĘ- UKRYWA
Dlatego moim największym bólem i strapieniem
Mojego Życia NAJWIĘKSZYM Cierpieniem
Jest ta prawda jedna i jedyna,
Że śmierci bytów jedyna przyczyna
To
Nie-miłość, nienawiść do światów Świata i mojego świata...