nie mamy sobie nic do wytłumaczenia
nie ma o czym zamienić słowa
każdy poszedł inna drogą
wybrałaś obszar miejski
ja krajobraz wiejski
przed sklepem mam stałe miejsce
gdzie browar na kreskę
podejmuję się wyzwania pijąc cały dzień
teraz gdy spotykam cię
potykam się o niedokończone zdania
dałaś mi koraliki i figurkę z gliny
pytasz mnie co u ciebie
nie mogę przełknąć śliny