zapominam, gdzie mnie swędzi
a gdzie boli
O tych ranach zabliźnionych i tych
umaczanych w soli
Czasem patrzę gdzieś wysoko
chwytam tęcze, lepie chmury
ale chmury są z kamienia
a ta tęcza to kontury
Czasem linie z ramion kreślę
żeby radość móc wyściskać
Chyba robię to za mocno
bo gdy kończę cała pryska
Dużo rzeczy czasem robie
z czasem będzie jeszcze więcej
Mam nadzieję, że zajęciem, mym następnym
może kiedyś będzie szczęście