<br />
nie patrz na mnie teraz, kiedy biorę igłę<br />
wszyję ciebie w skórę, ułożę, ugniotę <br />
igła przejdzie gładko, nie zawadzi oka,<br />
tylko nie patrz teraz, nie poprawiaj włosów<br />
rozrzuconych palcem, całą garścią palców.<br />
niech wystygną trochę nim zostawią ślady<br />
<br />
linii papilarnych, nie znam labiryntu,<br />
mam za mało danych, mam za mało wspomnień,<br />
boje się, że znajdę, nim zdążę zabłądzić<br />
zapomnę imiona, nazwiska i daty<br />
igła przejdzie gładko nie naruszy kości,<br />
przestań wreszcie patrzeć, bo wyjdziesz bez twarzy<br />
<br />
makijażu, oczu podkreślonych kredką,<br />
potem będzie głupio kreślić inną przestrzeń<br />
pończoch, dotyk, zapach. nie mów nic o dzieciach.<br />
będę jeszcze myślał, ale potem, jutro.<br />
przestrzeń między nami zamienia się w wilgoć,<br />
jedenaście minut, potem znowu cisza<br />
<br />
nawet nie przepraszaj, jeszcze się nauczysz.<br />
wszywam ciebie w portfel, w wolny kwadrat ramki,<br />
nowy smak, sen, biała kartka z pralni<br />
zakończona sumą, przecież to nieważne,<br />
słowo w słowo, dotyk za dotyk, wymiana.<br />
pustka między dłońmi jest jak ślad po mapie.<br />
<br />
Łódź 09.06.2007<br />