ciężkie powieki
zamkną na wieki
żaden promień Słońca
nie przywróci jej do życia,
ciało bezwładnie
jak liść opadnie
niewielka bryłka lodu
w nieznanej przestrzeni,
dłoń raz jeszcze wyciągnie,
choć jej już nie będzie
nawet tam,po drugiej stronie
kogoś miłować bezwarunkowo
zawsze i wszędzie
a w słuchawce głucha cisza,
a na niebie jasny blask,
gdzieś na świecie
chłodny powiew letniego
wiatru,w którym żyje miłość
piękna jak z obrazka
ta,co odeszła do krainy nicości,
choć pozbawiona ciała,
cieszy ją życie jej świętej
niespełnionej miłości...