w ustach <br />
na poduszce rosa <br />
deszczem oddechu serce <br />
tonie <br />
<br />
ściana przestała być zimna <br />
sufit nazbyt odległy <br />
latam <br />
wzrokiem łamię każdą część <br />
powietrza którym oddychał <br />
<br />
niewidzialny głos <br />
zasłania strach krwią <br />
ciągle sen <br />
niepoukładany <br />
i momentem od chwili <br />
rozciąga się samotność <br />
<br />
każdy ma swoją gwiazdę <br />
a ja zasypiam pod jego powiekami