Muskał po suchych ustach,<br />
Rysował na policzkach krwiste mozaiki.<br />
<br />
Deszcz zagłuszał ciche sapanie,,<br />
Odbierał cierpienie ze zranionych dłoni,<br />
Zamrażał i tak już zdrętwiale nogi.<br />
<br />
Pioruny i błyskawice przeszywały serce,<br />
Raniły wrażliwą duszę,<br />
Odbierały resztki sił.<br />
<br />
Jednak ona biegła,<br />
Dążyła coraz wyżej i wyżej,<br />
Lekceważąc wszelkie żywioły.<br />
Biegła...<br />
Chciała zgubić jutro.<br />