kasłam po dziś dzień
jest wolnością jak nocny przemarsz przez rynek
gdy świt do domu wygania
dławię się nią
nie przechodzi jak ból
jak słona woda nie rozdzielę jej
synteza trwa
wśród traw widać tylko młodej dupary czar
piękny kraj młodość zakwitnie
kolejny raz
zanurzę się w płatkach kwiatów holenderskiej szklarni