pieszczotliwie schowane wśród przydrożnych wierzb
zobaczysz kobietę
popatrzy z miłością w oczach
przytuli dziecko
do piersi wystającej zza białej koszuli
biała chałupa otoczona zaoraną równiną
to cały świat
gdzie niebo tęskni obłokami za lecącym bocianem
a w sieni pachnie świeżo upieczony chleb
niczego nie brakuje
w zapachu skoszonej trawy
szczęśliwie toczy się czas
odmierzany rosnącym zbożem
bezpiecznie zastygły w bursztynowej przestrzeni
która zniknie z lustra
pomimo że wydawała się wieczna
trzeba mrugnąć powiekami