przez kurtyny widać śmiech niewinny
jak narodziny spojrzeniem matczynym
stoi po prawicy
światy godzi
wyciąga z nałogu duszy cień nienapasiony
pomaga zasnąć snom mrocznych nocy
łączy dłonie klei się do ust
płynie z czasem kilku słów
chwalmy ją bez niej w duszy ogień
zniszczenie nienawiść