goniącego motłochu
w przepaść Szeolu.
Jak ja nienawidzę ludzi!
ślepych na krew,
głuchych na jęk,
swojej duszy.
Jak ja nienawidzę ludzi!
zarazy tego świata,
pleśni drzewa życia.
Jak ja Cię kocham, Człowieku!
Cudzie i Wynalazku niebios,
Wyniesiony ponad wszystko,
Gnijący w swoim raju.