słońce łapie za ręce
czas przyozdobić twarz
szerokim uśmiechem
tylko oczy schną po deszczu
szukają zgubionych spojrzeń
niezabarwionych tęsknotą
nadbagaż
już ręce bolą
od dźwigania obcych snów
myśli i żalu
rozmówię się z wiatrem
to on rozwiewa wszelkie wątpliwości
napina żagle
przegania chmury za morza