Obok mnie szumi las i czas wolno płynie.<br />
Wśród łąk tańczących chylący się się bór gałęziami trzaska, świszczący wiatr liście suche porywa i wznosi.<br />
Ktoś pogwizduje z cicha w oddali.<br />
Nasłuchuje, do ziemi uszy przytykam; a słychać tylko jęk żałosny.<br />
Jęk przestrzeni krwistej, co przy bladym widnokręgu szeleści boleśnie.<br />
I skrada się do mnie noc gwiaździsta, obrosła w skrzydła, jedwabista.<br />
A w lesie mrok; urwana szyszka kończy swój lot; a ziemia zgniłą zielenią pokryta drży od falistych poruszeń mgły.<br />
Leżę na polanie wspomnień; obok mnie kolory; to świat dżdży brzegiem lazurowym.<br />
I w tęczy obudowie połykam moje marzenia; to sny dzwonią, skomlą o dobroć mą...od niechcenia.<br />
Uśmiecham się, wkładam źdźbło do ust i wrzeszcząc na cały głos skwiercze; usycha oddech otwartych ust.<br />
Przepalają się wspomnienia, jak czerwień żaru ukryta w ognisku.<br />
Księżyc barwy zmienia i milion pocisków z góry spada, niczym parada złych duchów uderza, wali o ziemie; jak deszcz na miasta opada.<br />
Leżę na polanie wspomnień.<br />
Obok dusza uśmiecha się.<br />
Patrzy wprost w moje oczy i syczy;<br />
Kocham Cię.<br />
<br />
O.M<br />
<br />
<br />