spoko i okej
podałem ci kilka jabłek
zjadłaś łakomie
teraz wchodzisz
prukasz i srasz pestkami
na gównie wyrosną jabłonie
zaprowadzę cię pod ich cień
będę lizał cię jak lica jabłka
rumiany ja rumiana ty
spoko po sprawie
leżymy na trawie jak dwa krowie placki
o zapachu skisłej trawy