<br />
słucham genialnej kłótni gitar<br />
wzajemne strun przekrzykiwanie<br />
bazgrołów rąk tych nie odczytam<br />
maraton palców złoty zamęt<br />
<br />
dźwięk wykrzyczany źródłem lśnienia<br />
drewnianych gardeł argumenty<br />
jasna odpowiedź rewanż cienia<br />
dwanaście włosów boga brzęczy<br />
<br />
jak szelest trawy jeden zachwyt<br />
odbitej myśli rytm garbaty<br />
spoglądam w bezmiar bezmiar patrzy<br />
zaniemówione i zaświaty<br />
<br />
powietrze chwyta krople deszczu<br />
plotą się z sobą gitar duchy<br />
jedność słuchania zmienność dźwięku<br />
<br />
Dlaczego jestem taki głuchy?