bez słów<br />
Lecz bałam się że nie pojmiesz treści<br />
Więc przyszłam wiosną w kwiatach<br />
nie spojrzałeś.<br />
Krzyczałam do ciebie w wietrze<br />
tłukłam się<br />
o ciemne szyby twojego pokoju<br />
We łzach spływałam z deszczem<br />
wyjąc<br />
w przerdzewiałej rynnie<br />
Czasem trzaskałam wieczorem w kominku <br />
prosząc<br />
o kilka minut dla mnie<br />
byłam w każdym uśmiechu<br />
i w każdym grymasie<br />
kiedy spałeś siadałam<br />
cichutko nucąc ci kołysanki abyś śnił<br />
rano budziłam cię<br />
w pocałunku słońca<br />
<br />
Aż wreszcie poczułam jak<br />
wzbiera we mnie złość wielka i niezwyciężona<br />
pochwyciłam nóż...<br />
miał niebieską rączkę<br />
niebieski to twój ulubiony kolor<br />
więc leżę zgięta<br />
z nożem w sercu <br />
krzycząc <br />
że ginę...<br />
mimochodem.