życie tliło się taktem zielonkawej struny.<br />
Co dzień kwartety listków łąką mogłem łowić.<br />
Codziennie mym budzikiem był twój pocałunek.<br />
<br />
Rytmikę starły koce hotelowych sypialń.<br />
Od wschodu do zachodu odwrócone twarze.<br />
Nie było odpowiedzi, choć bukiety pytań.<br />
Spadały na złą glebę nasiona mych marzeń.<br />
<br />
Dzisiaj widzę przed lustrem skrzepłych oczu płomyk.<br />
Słowa składam w garbate, sztywne origami.<br />
Trzymam rękę nad życiem. Niech wróży z mej dłoni.<br />
Niech zażyję od nowa, mając starą pamięć.<br />