moja nie po kolana renato
pojmę cię raptownie
i wezmę dotykając
jak jeszcze nikt nigdy dotąd
nie tykał się brandemburskiej niewiasty
pod prażącym słońcem w acapulco
nie ufaj dudkom leśnym
nie ufaj też tej gnidzie
nie ufaj rozkładom tramwaji
ale ufaj mi
nie kiedyś lecz już wkrótce
obszczekam ci pupcinkę
będziesz wzięta w niebo
bo dużo we mnie dobra
w te klocki