Ulotna i tak zwiewna
Od pogody zależna
Niczym wiatr szaleje
Raz zwiewa mnie na prawo
Raz ciągnie na lewo
Czasem wznosi do góry
I Odlatuję wysoko w chmury
Latanie trudne jest przyznaje
Kiedy serce głazem się staje
I z hukiem spadam na ziemię
By znowu nieść to kamienne brzemię