stoję przed tobą jak przed progiem domu
zaproś mnie .w ręku trzymam polny kwiat
zerwałem go na łące koło stawu
maszerowałem ciemną nocą
o wodę zimną cię proszę
pragnienia złącze powrozem
nie zabieraj mi oddechu
powiedz choć jedno zdanie
nie pamiętasz jak cię miłowałem
z wiatrem uleciała miłość
ostatnie uwiędły maki w zbożach
czerwone jak krew w ciemnych żyłach
uśmiechem zdradzasz. pamiętasz
kilka chwil nad potokiem wśród zapachu tataraku
kochasz słowa które wnoszę między nas
włóczęga ma swój kres
wróciłem do ciebie