wielki okrutniku
za choroby i wojny
głód i cierpienie
najpotężniejszy jesteś
między niebiańskimi gwiazdami
a co wyprawiasz z nami
my z serca szczerego
wielbimy cię wielce
a Ty rujnujesz już poranione serce
i ciągle chcesz jeszcze
mówią,żeś jest dobry
jak marcepany
a ja jednak widzę,
że to czcze przechwałki
stworzyłeś świat,
przyrodę,ludzkość
i za to Ci chwała,
a reszta?cóż....
a teraz,gdy wierni
Tobie poddani
łakną Twojej ojcowskiej
dłoni,ratunku wzywają
w niemych modłach
odwracasz głowę
jakby nigdy nic
jakim prawem oceniasz innych,
skoroś sam nie jest ideałem
dobrych ludzi gnębisz
zabierasz,gdy jeszcze młodzi,
a z piekła rodem obdarzasz
hojnie łaskami
a co,Panie z nami?
stwarzasz piekło
tu,na ziemi
i śmiesz prosić o pochwały?
ileż było takich,
co Ci służyli
wiernie latami
z czystą ufnością
w sercu bez ustanku
błagali,teraz życie im
goryczą,niechęć ku śmierci woła
a Ty nic nie robisz
w końcu po co?
dla kilku marnych dusz,
co w myślach latami
głowę Twą świetą
zdobili kosztownościami
a Ty,Boże
dalej piekło jeszcze większe
tylko dla sprawdzenia,
kto przy Tobie zostanie,
gdy życie piekłem
lub czyśćcem się staje