ściskając w trzęsących rękach bukiet 93 lat:<br />
Rozłożę przed tobą czerwony dywan<br />
jeżeli przywrócisz mi pełnię życia.<br />
<br />
Rankiem jej pokój śmierdzi umieraniem<br />
gnijące mięso w panierce własnych odchodów.<br />
Z buzi wytoczyła nieco siny obiecany dywan.<br />
Spuściłem się i nasienie przelałem na język.<br />
<br />
Potem zwinąłem go w bezzębną czeluść<br />
poduszką z motywem aniołków nie dusiłem długo.<br />
Wierzyła w to że śmierć to próg do pełni.<br />
Zacieram ślady, bo prokurator wierzy w coś innego. <br />