i twoim ciele <br />
w twojej postawie i twojej twarzy <br />
jestes wiotka jak spadajacy lisc jesieny <br />
a pachniesz z oddali wdziekiem <br />
palce i twoje stopy <br />
sa szyja dla moich mysli <br />
widzac twoj biust probuje sie dopasowac <br />
tak jak do bioder ktorymi kolyszesz <br />
przypominajac o tym ze jestes <br />
ulotna i tak zmyslowa <br />
prosze wiec nie patrz tak na mnie <br />
twoj wzrok mnie zatyka <br />
nogi wiotczeja a mysli bladza <br />
marzac o tobie - jak o wietrze <br />
ktory przemija <br />
i kiedys zawsze ustaje...