biegnę strącam rosę z traw tęczową barwę
w strumyku tańczy woda po kamieniach
ucieka jakoś jej spieszno
dokąd biegnie prędko
wszystko czego pragnę cieszy mnie wokoło
tylko nie mów że wpadniesz wiosną
świeży powiew wiatru gdy schodzi z gór
słońce na szczycie
spada nie wiadomo gdzie
w dłoni diamenty
na ustach kilka słów
uśmiechasz się do złotych gwiazd