wiatr cicho szepcze
wprost do ucha
deszcz obmywa skronie
jeszcze czuję na sobie
te twoje kochane dłonie
z lekka chmurka
muska słodki policzek
na gałęzi siedzi szpak
zamykam oczy i spoglądam
na cud męskości
mojego księcia z bajki
chłodny powiew rozpala
ciało zwarte i gotowe
ale czy ty jesteś?
może twój anioł
we śnie mi podpowie