gdzie stoi mój dom
pachnący chlebem babci
z jaśminowym ogrodem
z miłości matka urodziła syna
serce tęskni tłoczy krew jak wody rzeka
cierpliwy duch
wytrwale czeka drewniany dom
w kominku zapłonie ogień nadziei
wiele wydarzyło się wiele się wydarzy
marzę o pokoju ułożę się w spokojny sen
ułożę myśli na półkach wśród książek
rozwieszam na krzesłach marzenia
uśmiech na dłoniach
jak kromkę na stole położę
herbatę wspomnień
zaparzę z kropel deszczu
śnię o domu w którym tyle zdarzeń
tyle miłości jakże piękne chwile
jak usta wiśniowe wiosną
zrywałem karmię się słowami