Fryzogoth
Dołączył:2011-10-20 22:35:00
Miasto:Katowice
Wiek:29
Średnia ocen: 1
Głosów: 1
Komentarzy: 0
Kiedy siedzialem w deszczu, calkowicie przemokniety problemami, patrzelem w zamglona dal. Pogrążalem sie w swej agoni sensu zycia. Nagle krople deszczu zaczely uderzac w moje policzka z silą wywolujaca kucie. Podnioslem glowe ze strachem w oczach, spojarzalem przed siebie i ujrzalem churagan. Moje cialo sparalizowal strach, ale nie trwalo to dlugo z nad mojego zycia powoli zaczely znikac ciemne chmury. Nagle unioslem sie i szybowalem daleko, czulem sie nie pewnie ale stabilnie. Zycie nabralo wtedy innego znaczenia zycia chwila. Niestety ten stan nie trwal zbyt dlugo, ale to nie byl koniec szczescia. Nagle stanolem stabilnie na zemie i ujrzalem czyste blekitne niebo, slonce padalo na moja twarz ogrzewajac ja przyjemnym cieplem. Kroczac przez las czulem Cie muskales mnie delikatnym powiewem waitru, bylo wspaniale, zycie nie bylo chwila tylko planowaniem kazdego dnia. Powoli wiatr zyskiwal na sile zas deszcz i chmury zaslonily moje zycie. Pytalem sie krzyczac, dlaczego znow przyniosles mi smutek? przecierz to Ty przewiales chmury! Nie rozumiejac tego zas poszybowalem... teraz juz wiem, ze wpadlem w wir Twojego zycia, obce miejsce nie czuje sie stabilnie. Zrozumialem ze szcesliwe chwile to bylo oko cyklonu i zas przyszedla sciana wiatru, ale przejdziemy przez to razem. To za niedlugo minie! Zas przyjdzie sloneczny dzien i ogrzeje nas! Prosze nie odchodz, w ostetecznosci bedziemy wirowac razem!
Nikt nie dodał negatywnej oceny do tego utworu.