do prowadziło do upadku tuż przy celu
dobiłem do brzegu barką
kilku złamasów uwierzyłem im
teraz jestem sam
w świecie trędowatym jak oni
gdzie przygasają
światła w parku
tam
na ławce spoczywa moje ciało
jestem okruszkiem
w świecie przepychu
nie podzielą się
wszystko umyka z każdym dniem
noc miesza się ze światłem gwiazd