naznaczyłeś drogę<br />
której końca nigdy<br />
nie mogłam odnalezć<br />
<br />
dłońmi zataczałeś krągłość<br />
mych piersi ud i pośladków<br />
egoistycznie zaspkajając <br />
swoje rządze<br />
<br />
udawałeś że mówisz<br />
tymczasem to ja<br />
rozbijałam ciszę <br />
męczącą nasze nieznające się umysły<br />
<br />
gdy opuściłeś przestrzeń <br />
naszej intymności<br />
umyłam od grzechu swoje ciało<br />
nie potrafię oczyścić duszy