gaśnie co żywe
marzeniami
wody spragniony podpalam
na dnie koryta wyschłej rzeki płoną
stosy uwiędłych wspomnień
łuna w jednostajnym trzasku
wywoła obiecaną z mroku
lecz jeśli zgaśnie w niespełnieniu
runie co w zasięgu ręki
mimo gorących pragnień
na powrót
stanie się
zimnym pustkowiem
bez nas